I już po! Podróż była tak intensywna, tak obfita w wrażenia, że trudno mi jednym słowem opisać jak było:) W każdym razie już jestem i wracam, także do mojego kąta w sieci.
Plan naszego wyjazdu był następujący: zostawiamy psa u teściowej i jedziemy samochodem w Europę do północnych Włoch i Szwajcarii. To wszystko, reszta to był czysty spontan (zupełnie jak skrócenie grzywki przed wyjazdem i zakup różowych okularów:).
Rozpoczęliśmy od Wenecji, całe szczęście słonecznej (jeszcze tego samego dnia rano we Włoszech lało):
Takie wejście do domu to tylko w Wenecji:)
Dobór kolczyków do stroju gondolierów zupełnie przypadkowy:
Przepiękny domofon, nie mogłam się opanować przed zrobieniem zdjęcia:
Musiałam się tak omotać, bo na statku, którym wracaliśmy z Wenecji niemiłosiernie wiało:
Źródło pochodzenia: okulary - C&A, chusta - Vero Moda, sweter - Terranova outlet, kolczyki - H&M, T-shirt - Bershka
Tyle na dziś. A ponieważ za oknem kiepska pogoda, a na dysku masa zdjęć z kolejnych przepięknych miejsc, to w pozostałych postach z chęcią się nimi podzielę:) Może nie będzie tak fajnie jak u Uli z Adamant Wanderer, ale może jednak ktoś się zainspiruje na letnie wakacje:)?
Ach, jak ja zazdroszczę tej podróży!!!
OdpowiedzUsuńCudnie, zazdroszczę tej wyprawy!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, zazdroszcz wyjazdu.. Ja jeszce muszę troche poczekać na wakacje, ale kto wie, może to bedzie Wenecja :-))
OdpowiedzUsuńWenecja to moje ulubione miasto :) jakoś tak zawsze wychodzi, że zbiegiem okoliczności jestem tam bardzo często i zawsze łezka mi w oku staje, jak już czas wyjechać.
OdpowiedzUsuńŚwietne kolczyki! Pozdrawiam :)
nigdy nie byłam a zawsze chciałam, ale jakoś wybrać się nie mogę. Tak więc zazdroszczę. dobrze ze chociaż mogę zdjecia podziwiać
OdpowiedzUsuńno ja tez zazdroszcze fest!
OdpowiedzUsuńDobór kolczyków do strojów gondolierów-TRAFIONY:-)
OdpowiedzUsuńpięknie!
OdpowiedzUsuńszczerze zazdroszczę podróży, musiało być cudownie!
Jako jedna z niewielu nie poddałam się urokowi Wenecji :/ Dla mnie to miasto jest brudne i przereklamowane, chociaż jak patrzę na Twoje zdjęcia to mam wrażenie, że odwiedziłyśmy dwa różne miejsca ;)
OdpowiedzUsuńJoanna: dzięki
OdpowiedzUsuńMy Pretty Disorder:dziwnym trafem losu jest to najczęściej odwiedzane przeze mnie włoskie miasto mimo, że we Włoszech byłam tylko trzy razy.
Epsilon: :D
Gunia: mnie zniechęciły do miasta dzikie tłumy turystów - gdyby nie one to te podniszczone budynki między kanalikami i seki mostków tworzą wystarczającą atmosferę aby się zachwycić!