Lelek
Słaba ze mnie fashion blogerka, właściwie żadna. Uświadomiłam to sobie patrząc na dzisiejsze zdjęcia...sukienka conajmniej trzyletnia (pamięta jeszcze, uwaga uwaga wstydliwe słowo, szafiarską akcję EKOtorba), naszyjnik kupiony chyba w okolicach 9 miesiąca ciąży, sandały też dłużej niż rok żyją. Nawet dziecko mam już dość stare bo niedawno staż poza brzuchem zrównał się z okresem spędzonym w brzuchu. Cóż, pozmieniały się priorytety:) Banalnie brzmi ale prawda. Nie żałuję, powiem więcej - podoba mi się mój los współczesnej matki polki. Korzystam, obserwuję, uczę i uczę się, gotuję, trochę pracuję zawodowo, pracuję w domu, piję kawę, spotykam się, bawię, noszę, tulę i utrwalam chwile. Spokojnie. W moim czasie. Jestem matką intuicyjną. Polecam!
Źródło pochodzenia: sukienka - Zara, naszyjnik, okulary i bikini - H&M, sandały - Deichmann, torba - Cholewiński, bransoletka - mojej mamy
ostatni obrazek przeuroczy.
OdpowiedzUsuńA dlaczego o "jakości" fashion blogerki ma świadczyć data noszonych ciuszków.
OdpowiedzUsuńJesteś właśnie świetna, młoda mama, która potrafi znaleźć czas na realizowanie siebie i swojej pasji. Super!
to taka trochę ironia, bo zdarza się że gdzieniegdzie rotacja ciuchów jest większa niż w sklepie...ale ja w sumie nie aspiruję do miana fashion blogerki
Usuńsłodziaki z Was:)
OdpowiedzUsuńostatnie zdjecie jest niesamowite!!! piekna masz sukienke!
OdpowiedzUsuńdziecko słodkie, ale "stylizacje" (dałam cudzysłów, bo inaczej tego nazwać się nie da) jakby nie z tego świata. ostatnio coraz gorzej, niestety, a szkoda, bo kiedyś było ciekawie...
OdpowiedzUsuńdzięki za cudzysłów bo ja się bronię przed stylizacjami...ja chcę pokazywać tu jak chodzę ubrana na co dzień a nie stylizować się na bloga. Chociaż stylizacje nie z tego świata brzmi nieźle:)
UsuńA dla mnie właśnie super :-) Sto razy bardziej wolę ten prawdziwy luz Robaczka od sztucznej stylizacji będącej reklamą trzech sklepów internetowych. Pozdrawiam Robaczka i Malutką! :-)
UsuńCiekawie wyglądająca sukienka:)
OdpowiedzUsuńzdjęcie z Malutką - przepiękne :), pozdrowienia
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia, zwłaszcza ostatnie! :))) genialna tunika. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA mi sukienka bardzo się podoba. Fajnie, że masz takie intuicyjne, zdrowe podejscie i do blogowania i do bycia mamą - widać, że w obu rolach sprawdzasz się znakomicie :)
OdpowiedzUsuńna wyrost trochę te pochwały, jaką byłam matką to się okaże za jakiś czas, jak Lena dorośnie:)
UsuńTak bardzo mi sie podoba....podejście ....niby dlaczego nie cyknac sobie foty na bloga ,bo akurat miało sie ochotę założyć najzwyklejsza biała sukienkę ,albo dresy ,bo zaraz tak bedzie ze w piaskowńicy najwygodniej,albo adidaski ,albo poprostu cos na co sie miało ochotę danego dnia....bez myślenia ze na bloga sie nie nadaje.Nie istnieje taki blog chyba ,który pokazywał by poprostu stroje towazyszace w codziennym życiu ...raz dres ,raz cos lepszego.no nie wiem.leczą mnie blogi mamusiek odpicowanych jak mało kto...kurcze kiedy one znajdują na to czas?czy im wygodnie?kompletnie nie mogę sie z tym utożsamiać .wydaje mi sie ze kiedy jest dziecko ,spojzenie na modę tez sie trochę zmienia,to juz nie jest najważniejsze ,i moim zdaniem warto o tym pisać mówić i pokazywać....ze nie tylko "ja" mam czasem gorszy dzień ...bądź dzień na lenia itp.a co do młodszych blogerek to tez jakoś no inne życie ,inny styl,zdecydoanie szorty ledwo zakrywajace pupe,albo tona pierscionkow na palcach ,czy tez te słynne koturno-szczudly to nie mój klimat.jak mówię po dziecku wszystko sie zmienia ale jakoś mało kto o tym pisze.
OdpowiedzUsuńdzięki, staram się wypośrodkować - wiadomo, że stare dresy i byle jaki podkoszulek mało kogo zainteresują więc nie ma co wrzucać na bloga aż takich zwyklaków. Ale jeśli coś mi się podoba to wrzucam, niezależnie czy ciuchy już były, czy są stare, czy modne czy nie. I tak rozumiem styl mojego bloga - personal style blog, tak to się chyba teraz nazywa.
UsuńDziecko faktycznie zmienia, ale nie w taki stereotypowy sposób: że matka polka, zaniedbana, uświniona, aseksualna. Moim zdaniem po prostu wygląd przestaje być priorytetem. Łatwiej odpuścić obcasy, choćby nie wiem jak piękne. Prościej nie kupić kolejnej bluzki bo z przyjemnością kupuje się coś dla malucha. Mniej się przejmuje zdaniem innym bo cóż z tego, że ktoś powie "brzydka jesteś" gdy w tym samym czasie dziecko powie po raz pierwszy "mama"... i tak dalej:)
Dokładnie ,dziecko sprawia ze juz tak nie obchodzi co powiedzą inni.ja jako matka czuje sie bardziej sobą niż kiedyś ...
Usuńto chyba najładniejsze zdjęcia,Lelek wprost cudowny!Dobrze że jesteś normalna ,a nie jak niektóre dziewczyny co noszą darmowe rzeczy a potem je opylają na allegro!pozdro od Robaczka duńskiego!
OdpowiedzUsuńno tak!jest temat i jest dyskusja-ale to prawda że Ty jesteś normalnie naturalna a nie sadzisz się na bełkot albo dajesz zdjęcia w rzeczach darmowych sprzedawanych potem na aukcjach!Tak trzymaj a ja pozdrawiam od robaczka duńskiego!Ostatniego zdjęcia mogą sobie blogerki zazdrościć,nikt im takiego dodatku nie przyśle!buzi!
OdpowiedzUsuńach, taki dodatek to jest coś:) również pozdrawiam!
Usuńsłodkie dziecię:)
OdpowiedzUsuńa sukienka odkrywająca to i owo jest świetna i letnia:)
pozdrawiam
O rety, ale Lena śliczniocha :) Ale cóż się dziwić, po rodzicach pewnie :)
OdpowiedzUsuńA tak BTW, jeśli można spytać z ciekawości, czy Lena to skrót od jakiegoś imienia, czy imię oficjalne i pełne?
Co do tematu i komentarzy, że u Ciebie ostatnio mało ciekawie, to pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. :) Niestety, ostatnio obserwuję nieco outfity ;) mam z wózkami i najczęściej właśnie widzę dżinsy/dżinsowe rybaczki + luźny T-shirt/polówka. Więc fajnie by było, gdyby modowy leń i skoncentrowanie na wygodzie młodych mam przedstawiało się tak ciekawie jak u Ciebie.
Pozdrawiam,
Anka
I jeszcze pozwolę sobie dodać, że moim skromnym zdaniem ;) bez warkoczyków wyglądasz o wiele o wiele lepiej niż z zaplecionymi włosami :)
UsuńA.
Lena to pełne, oficjalne imię. Dzięki za tyle komplementów:) Gwoli wyjaśnienia - miałam dredy, a nie warkoczyki:) Też uważam, że bez nich lepiej, wygodniej!
Usuń