Gdyby...
Gdyby nie Lenka to ten weekend spędziłabym zapewne w zatłoczonej galerii handlowej kupując ostatnie prezenty - następnie dogorywałabym wieczorem klnąc co ci wszyscy ludzie robili cały grudzień zamiast kupować prezenty (a tak czekam już tylko na ostatniego kuriera z przesyłką ze sklepu internetowego!). Zaoszczędzony czas spędziłam zaś na przygotowywaniu francuskiego warkocza z piersią z kurczaka, spotkaniach przy czekoladzie z innymi blogerkami, pieczeniu pierniczków z ciasta, które pozostało mi z ubiegłotygodniowej imprezy, nuceniu Lence kołysanek (ta działa, naprawdę!)....ot, takie drobne przyjemności:)Dzisiejszy zestaw to w końcu coś innego niż jeansy i czarny golf - a to tylko dlatego, że wychodziłam do ludzi:p (kolczyki nie wytrzymały jednak złowrogiego spojrzenia Kiwaczka i się po prostu rozwaliły, poza tym są jednak dość niewygodne - chyba się ich pozbędę)
Źródło pochodzenia: plaszcz, sweter, sukienko-sweter - sh; kolczyki - prezent; kozaki - Reserved; torba - Cholewiński; szal - Pull&Bear
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńOooo, te kolczyki są nieziemskie. Całkowicie nie w moim stylu, ale muszę przyznać, że nigdy tak efektownych kolczyków na oczy nie widziałam :) Wyglądasz kwitnąco!
OdpowiedzUsuńjak sie chcesz ich pozbyć to chetnie przygarne:)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje "warstwy" :) A kolczyki ... zakochałam się od pierwszego wejrzenia !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJa już z trwogą myślę o jutrzejszym dniu, ponieważ wieczorem wybieram się właśnie do centrum handlowego po jeden, ostatni prezent. Chyba uzbroję się w jakieś ochraniacze, bo nie ominie mnie łamanie kości.
OdpowiedzUsuńA co do dzisiejszego dnia, to bardzo było miło się spotkać. Następnym razem koniecznie zabierz ze sobą Lenkę ;)
widziałaś się z Kiwaczkiem i Zuzonem?
OdpowiedzUsuńmusiało być wesoło:D
MEBOUREL: Potrafię znaleźć link do bloga w profilu bloggera.
OdpowiedzUsuńKEISI: to pewna zdolna szafiarka zrobiła je:) i mi podarowała
BAGLADY: w tym momencie pojawił się u mnie pies ogrodnika:DDD skoro ty je chcesz, to ja nie wiem czy chce się ich pozbyć
KAROLINA: dziękuję i również pozdrawiam!
KAROLINKA: o matko, błagam, proszę bez tekstów typu "poobserwujemy?"
ZUZOLIŃSKA: hahaha, powodzenia!:) Lenka byłaby fajna, ale tylko na 5min - dzięki temu, że ją "sprzedałam" to dałam radę z wami porozmawiać:D
LUIZA: nie tylko z nimi! wbrew pozorom było dość poważnie:D
Baardzo ładny zestaw! macierzyństwo Ci służy Robaczku :)
OdpowiedzUsuńPS. A jak malutka Lenka, czy daje pospać rodzicom w nocy, ponieważ nasz maluch póki co harcuje w porze nocnej :-)
Ale ten złowrogi wzrok, to z zazdrości, prawda?;) bo kolczyki, choć niewygodne, prezentują się zjawiskowo. Cały zresztą zestaw jest świetny i cieplutki:)a ciasto francuskie jest moim ostatnim odkryciem! Mojemu ładuję tam parówy, a sobie jakiś szpinak i jest cudnie!:)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tym połączeniu: dzianinowa sukienka + dzianinowy sweter.
OdpowiedzUsuńrewelacyjny płaszcz!chce taki!A poza tym jak zwykle uśmiechnięta i promienna!Gratulacje!
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj upiekłam 27 makowców bo mój Robaczek przylatuje i będzie się obżerał!Pierniczki jutro córcia pomaluje.Twoja jeszcze poczeka ale przy takiej mamie nauczy się!Miłego oczekiwania na Wigilię!Małgosia
Zdecydowanie lepiej ci w dłuższej grzywce... W obecnej wyglądasz trochę jakbyś się ze szkoły specjalnej urwała... :)
OdpowiedzUsuńhttp://polki.pl/moda_trendysezonu_galeria.html?galg_id=10010536
OdpowiedzUsuńzobacz jaka modna jesteś :D
KLAUDIA: dziękuję! Lenka do tej pory budziła się co 2-4h na nocne karmienie ale od kilku dni zdarza jej się przespać coraz dłuższe okresy czasu (nawet do 7,5h!). Mam nadzieję, że wejdzie jej to w krew...kto wie, może te kołysanki jej pomagają?
OdpowiedzUsuńŻUŻU: a licho ją tam wie?:) ja też odkryłam ostatnio ciasto francuskie i jestem zachwycona gamą możliwości jaką daje!
MARGARET: a jak grzeje!
MAŁGOSIA: 27??? no to niezłą mini fabrykę masz w kuchni:) ale co tam, w święta można sobie pofolgować:) bawcie się dobrze!
ANONIMIE: no cóż, muszę jakoś z tym żyć...całe szczęście że dzięki takiemu cięciu rzadziej do fryzjera muszę chodzić:)
ŻWIREK: ale mnie wystraszyłaś, już myślałam że mnie gdzieś obsamarowali:D no a kolczyki...no cóż, tak mi się trafiło:p
mnie te kolczyki trochę przerażają (osobiście wolę ciut mniejsze), ale trzeba przyznać że są oryginalne :) aśka
OdpowiedzUsuńPrzepis na te piekne warkocze poprosze :) i to jak najszybciej, na obaid jutro zrobie:)
OdpowiedzUsuńKolczyki wieeeelkie, ale pasuja do całości, tak sie zlewaja.
nenneke
rzeczoksiazkach.pl
AŚKA: nie wiem czy ich nie przerobię na naszyjnik, bo jednak są trochę niewygodne...ale że przerażające??:)
OdpowiedzUsuńNENNKE: ależ proszę, mówisz masz: http://dodajiwymieszaj.blox.pl/2007/12/Kurczak-w-ciescie-francuskim-czyli-cudo-nad-cudami.html Polecam pobawić się z nadzieniem: ja zrobiłam z cukinią z kurczakiem i z serem, a do jajka dodałam czosnek - wyszło pycha:)
ha kolczyki jeszcze w całości:0 Magda chyba nie wie że się rozpadły, ale co tam;) naprawi sobie
OdpowiedzUsuńbędę ci pożyczać :)
OdpowiedzUsuńO Matko! Obłędne te kolczyki! Skąd one? Bo widzę, że się spóźniłam z rezerwacją ;). Cudownie ostatnio wyglądasz. Macierzyństwo Ci służy :).
OdpowiedzUsuń