Witamy w nowej bajce
Nagle obudziłam się ze splądrowaną i opustoszałą szafą. Pomijam już fakt, że dzień przed porodem i tak wywaliłam co najmniej połowę ciuchów do schowka bo były za ciasne / za małe. W tej chwili połowa połowy, która pozostała także okazuje się zbyteczna. Jakoś nie wzięłam pod uwagę faktu, że tak banalna czynność jak karmienie malucha piersią tak mocno wpływa na wybór garderoby. Okazało się, że niewiele mam rzeczy, w których można wygodnie karmić dziecko. Zawartość Internetu póki co zszokowała niewątpliwą estetyką produktu bądź przystępną ceną. Aż nie wiem z czego by tu wybrać!
Ps. A żeby było śmieszniej okazało się, że waga spadła mi tak drastycznie szybko, że mogę spokojnie wyciągać ze schowka walizkę z ciuchami, które zapakowałam przed porodem. Spodnie ciążowe wiszą mi na tyłku i to zapewne ich ostatnie zdjęcie na blogu. Pa!:)
Ps. A żeby było śmieszniej okazało się, że waga spadła mi tak drastycznie szybko, że mogę spokojnie wyciągać ze schowka walizkę z ciuchami, które zapakowałam przed porodem. Spodnie ciążowe wiszą mi na tyłku i to zapewne ich ostatnie zdjęcie na blogu. Pa!:)
Autor zdjęć: mój mąż; miejsce: Nowa Iwiczna
Źródło pochodzenia: jeansy - H&M Mama, koszula - sh, sweter - Zara, szal - Bershka
o matko Robaczywa, Lenka się wyprowadziła chwilę temu a po jej pobycie ani śladu! pięknie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńWyglądasz cudnie... tydzień po porodzie ! Jestem pod mega wrażeniem ! Czyżby dane Ci było błogosławieństwo przespanych nocy ? :)
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz! niesamowicie szybko wracasz do fomry:*:*
OdpowiedzUsuńAle Ty masz geny! NO zeby tak szybko po porodzie wygladac tak swietnie. Super! :)))
OdpowiedzUsuńożeszty! to na pewno Twoje dziecko? gdzieś Ty to schowała wszystko chudzielcu? gratuluję bo mi do tej pory jeszcze trochę nadmiar do zwalczenia pozostał więc jesteś w tym niewielkim ułamku kobiet absolutnie szczęśliwych :)
OdpowiedzUsuńco do karmienia to polecam wszystko, co się rozpina - ja latałam po prostu w koszulach męża a potem już w swoich rozpinanych :) a teraz to już wszystko co dołem pozwala wyjąć dystrybutor nadaje się w sam raz :)
jeszcze raz gratuluję i bardzo się cieszę, że tak wszystko się układa bezproblemsowo :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńŻeby się Robaczkowi nie przewróciło w głowie od tych komplementów, to dodam, że właśnie błyskawiczny powrót do sylwetki zawdzięcza tylko i jedynie genom! Ja też po tygodniu miałam swoją dawną wagę, jeno biała byłam okrutnie, trochę anemiczna.
OdpowiedzUsuńAż musiała przejrzeć Twojego bloga, bo po tych zdjęciach nie uwierzyłam że byłaś w ciązy :)
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz.
zapraszam do mnie.
Kompletnie nie widać po Tobie, że jakiś czas temu chodziłaś jeszcze z brzuszkiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
dokładnie! na młodą mamę wcale nie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńo matko!!! to nie zdjęcie z przed ciąży? ja po porodzie jeszcze z 3 miesiące wyglądałam jak bym była koło 5-6miesiąca hi hi
OdpowiedzUsuńpowinnaś dostać zakaz pokazywania się, bo to rażąca niesprawiedliwość tak wyglądać po ciąży:)
OdpowiedzUsuńno to jestem w szoku! a gdzie się podziały dodatkowe kilogramy? no przyznam szczerze, że gdybym nie obserwowała Twojego bloga i rosnącego z wolna brzuszka to bym nie uwierzyła w to co widzę (choć i tak trudno mi uwierzyć)
OdpowiedzUsuńcieplutkie pozdrowienia
dziewczyny już wszytko napisały tak wiec się nie będę powtarzała. mnie urzekł twój szal ! cudny !
OdpowiedzUsuńJa też jestem w szoku....cudnie wyglądasz, piękna figura....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńAGG: ładnie to ujęłaś:) dzięki!
OdpowiedzUsuńVA VA VA BROOM: umiem samodzielnie odnaleźć link do Twojego bloga
ANNA MARIA: dziękuję! przespane noce...ujmę to tak, na 13 nocy Lenki 3 do tej pory były ciężkie, więc chyba tak:D
MARGARET, ERILLSSTYLE: dziękuję:)
AGAKRY: z tymi koszulami to mam problem, bo nie trawię tego elementu garderoby - w tej chwili posiadam tylko 3 koszule, dwie bardziej eleganckie, no i ta jedna flanelowa z dzisiejszego posta:( Wczoraj trochę kupiłam w biegu w H&M Mama, ale zbankrutuję na dłuższą metę, więc muszę jakoś dostosować zwykłe ubrania do karmienia
LITTLE BLACK GIRL: kasuję komentarze z reklamą konkursu
GRUMPYGREENMONKEY: hahaha, to mi dorzuciłaś łychę dziegciu - ale co tu gadać, szczerą prawdę piszesz:)
NATALII: dobrze że mam dowody w postaci ostatnich postów:)
B., PLOSIEQ: dzięki:)
LILAANAA: no nie, to zdjęcie już po, a właściwie tuż po bo robione dokładnie tydzień po porodzie
BAGLADY: eee, ale z polskich szaf mnie nie wyrzucisz:p??
THIMBLELADY: ja się trochę obawiam, że w takim tempie to stracę tych kg za dużo:(
AXXXASWORLD: ten szal to ekstra sprawa, kupiłam go w zeszłym roku i jestem strasznie zadowolona bo jest bardzo ciepły i duuuży:)
BASTAMB: dziękuję:)
moja kolezanka urodziła 2 tyg temu i też już mieści się w przedciążowe ciuchy. nieźle nieźle. podziwiam Cię że Ci się chce i że masz siłę i wenę pstrykać sobie jeszcze zdjecia.
OdpowiedzUsuńO żesz Ty! Patrzę na te zdjęcia i uwierzyć nie mogę, że tak wygląda kobieta po porodzie 8-)! Winszuje genów :)! Ja też pochowałam w ciemnych czeluściach szafy rzeczy, w które się nie mieszczę. Na obecną chwilę z 15 spódnic mam do wyboru w porywach 3, bo dzięki Bogu mają gumkę w pasie ;).
OdpowiedzUsuńKIWACZKU, a cóż ja mam teraz do roboty?:) mała je, śpi, trawi i wydala - obsługa jej jest dość prosta i uciążliwa tylko w trakcie karmienia (bo jestem uwiązana na dłuższy czas w fotelu - ale to też ma swoje dobre strony:p bo i poczytam i mam czas na TV). Zdjęcia, jak tylko będą się nadarzać jakieś okazje do wyjścia, będę cykać:D
OdpowiedzUsuńBASTET: sama nie mogę uwierzyć, że to tak szybko poszło i szczerze mówiąc boję się wchodzić na wagę...
pięknie, po prostu pięknie.
OdpowiedzUsuńza każdym razem zachwyca mnie- że tak prosto a jednocześnie uroczo.
obawiam się, że odgapię pomysł na ubranie koszuli w kratę.
ale wiadomo, że szafiary to odgapiary :D
Ja już nie mogę się doczekać :) I tej figury :))
OdpowiedzUsuńSZPIEGOWSKY: dziękuję:) a koszula w kratę to żadne odgapianie, toż to klasyczny klasyk!
OdpowiedzUsuńKOCIA SZAFA: już chyba niewiele Ci zostało? trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie!:)