Nie mam balkonu w swoim mieszkaniu, więc do tej pory mogłam robić zdjęcia albo na zewnątrz, albo wewnątrz - nigdy pośrodku na balkonie:). Dzisiaj, w trakcie wizyty u brata, wykorzystałam piękny balkon z (chyba) oryginalną podłogą z lat 50-tych i mam: zdjęcia na balkonie i z widokiem prawie takim jak na dachu:) No i git. Czy dostanę teraz certyfikat 100% szafiarstwa*?
Źródło pochodzenia: kozaki - jakieś CCC lub coś w tym stylu (nie pamiętam), spodnie - sklep indyjski, T-shirt - Bershka, sweter - Zara, naszyjniki - H&M i prezent, kolczyki - targ staroci (H&M)
*Coraz więcej krytyki pojawia się apropo zjawiska zwanego szafiarstwem. Zarzuty o komercjalizację, zbyt dużą liczbę reklam, kiepską jakość blogów, zbyt dużą oryginalność (czyt. dziwaczność), zbyt małą oryginalność. Część rozumiem, ale... publikowanie zdjęć własnych strojów w Internecie to tylko hobby dla amatorów, więc proszę nie oczekiwać zbyt wiele. To hobby staje się coraz bardziej popularne, więc w tej masie blogów, które teraz powstają pojawia się wszystko: i tandeta, i usilne promowanie bylejakości, i lansowanie się w nadziei na karierę w światku modowym, i miejsca, w których warto zatrzymać się na dłużej. Drodzy krytycy - pamiętajcie, że nie warto generalizować i ulegać stereotypom! Każda sytuacja ma dwie strony:
komercjalizacja - bo firmy odzieżowe zapraszają nas na spotkania? Ja z kolei cieszę się, że kogoś interesuje moje zdanie. O spotkaniu piszę bo chcę być transparentna dla swoich czytelników. I nie zawsze musi to oznaczać reklamę, bo często szczerze piszę o wadach produktów firm, które zaprosiły mnie do siebie.
zbyt duża liczba reklam - jeśli ktoś ma ochotę zarabiać na blogu to jest to w porządku, robi to uczciwie, nie kradnąc. Jeśli przekroczy cienką granicę (blog straci na jakości i stanie się tylko pasem transmisyjnym dla reklam) to straci czytelników.
zbyt duża/mała oryginalność - rzecz tak subiektywna, że trudno wszystkim dogodzić
kiepska jakość blogów - tak to bywa z rzeczami, które stają się masowe. Ja jednak nadal jestem zdania, że wysoka jakość zawsze sama się obroni.
Amen. Tak mnie jakoś wzięło na refleksję:)
*Coraz więcej krytyki pojawia się apropo zjawiska zwanego szafiarstwem. Zarzuty o komercjalizację, zbyt dużą liczbę reklam, kiepską jakość blogów, zbyt dużą oryginalność (czyt. dziwaczność), zbyt małą oryginalność. Część rozumiem, ale... publikowanie zdjęć własnych strojów w Internecie to tylko hobby dla amatorów, więc proszę nie oczekiwać zbyt wiele. To hobby staje się coraz bardziej popularne, więc w tej masie blogów, które teraz powstają pojawia się wszystko: i tandeta, i usilne promowanie bylejakości, i lansowanie się w nadziei na karierę w światku modowym, i miejsca, w których warto zatrzymać się na dłużej. Drodzy krytycy - pamiętajcie, że nie warto generalizować i ulegać stereotypom! Każda sytuacja ma dwie strony:
komercjalizacja - bo firmy odzieżowe zapraszają nas na spotkania? Ja z kolei cieszę się, że kogoś interesuje moje zdanie. O spotkaniu piszę bo chcę być transparentna dla swoich czytelników. I nie zawsze musi to oznaczać reklamę, bo często szczerze piszę o wadach produktów firm, które zaprosiły mnie do siebie.
zbyt duża liczba reklam - jeśli ktoś ma ochotę zarabiać na blogu to jest to w porządku, robi to uczciwie, nie kradnąc. Jeśli przekroczy cienką granicę (blog straci na jakości i stanie się tylko pasem transmisyjnym dla reklam) to straci czytelników.
zbyt duża/mała oryginalność - rzecz tak subiektywna, że trudno wszystkim dogodzić
kiepska jakość blogów - tak to bywa z rzeczami, które stają się masowe. Ja jednak nadal jestem zdania, że wysoka jakość zawsze sama się obroni.
Amen. Tak mnie jakoś wzięło na refleksję:)
ło, matko, piękne te spodnie!!!
OdpowiedzUsuńco do tekstu - amen bis ;)
TO hobby, nie te hobby.
OdpowiedzUsuńDbajcie o polski jezyk.
anonimie: dzięki, poprawiłam.
OdpowiedzUsuńO, to są jedne z niewielu spodni tego typu, którymi się zachwycam. Słowem - świetna stylizacja.
OdpowiedzUsuńBardzo rzeczowa notka, Twój blog jest jednym z moich ulubionych.
Pozdrawiam serdecznie :)
byłam święcie przekonana ze to spódnica :D naszyjnik jest świetny :) a co do tekstu to tak już jest że krytyka zawsze się pojawia i nie każdemu się dogodzi. ja swój blog traktuje jako hobby z celem podzielenia się z wami tym co lubię oraz co mi się podoba :) nie ma nic złego w dziwacznych strojach, czy braku oryginalności. każdy ubiera to co uważa za słuszne i tak samo jest z prowadzeniem bloga.
OdpowiedzUsuńAleż Ty się umiesz ładnie wystylizować :) nawet podłoga pasuje Ci do ubrania :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
a-good-buy.blogspot.com
Świetne spodnie - ładie komponują się z podłogą ;)
OdpowiedzUsuńBiurowa: dziękuję, bardzo mi miło:)
OdpowiedzUsuńMała Gosia:tam są nawet dwa naszyjniki
A-good-buy, lavender summer: z podłogą to całkowity zbieg okoliczności - idąc do brata nie wiedziałam jak wygląda podłoga na jego balkonie:)
A tak w ogóle to nie rozumiem dziewczyno po co, komu i z czego się tłumaczyć tutaj... My, szafiarki rozumiemy o co tu chodzi, a chamskie anonimy nie zasłużyły sobie na wyjaśnienia, oni też nie wyjaśniają, o co im chodzi :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą w całości: szafiarstwo to hobby dla amatorów, i tyle. Te wszystkie zarzuty (nie oszukujmy się, wśród szafiarek też różnie bywa) są zupełnie nietrafione, każdy niech robi, co chce i jak umie!
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tekstem odnośnie szafiarstwa obiema rękami i nogami :D Nienawidzę jak się mnie generalizuje z innymi :D
OdpowiedzUsuńCałkiem ładna ta podłoga, ale nie tak ładna jak Ty i Twoja stylizacja :D Spodnie są świetne, a korale jeszcze lepsze :D
ja chcę mieć taką podłogę! zżera mnie zazdrość...
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie! Podoba mi się kolorystycznie, a już forma spodni jest cudna! Rzeczywiście wyglądają na pierwszy rzut oka jak spódnica :).
OdpowiedzUsuńRozumiem potrzebę wynurzeń na temat prowadzenia bloga. I zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości :) - to jedno z wielu hobby (dodam, że dla mnie również rodzaj codziennej refleksji nad ubraniem, świadome ubieranie się :)). I jak w przypadku każdego hobby istnieją osoby, które są oryginalne, jak również te wtórne czy - przeciwny biegun - ekstrawaganckie. Są tu również normalne dziewczyny, które po prostu lubią ciuchy. I tyle.
A dobry blog - jak piszesz - sam się obroni.
Pozdrawiam :).
cute skirt! :)
OdpowiedzUsuńbiurowa: nie odbierz tego jako tłumaczenie się, po prostu tak mnie naszło na refleksję po przeczytaniu komentarzy pod ostatnim postem Ryfki. Póki co anonimowi komentatorzy na moim blogu są kulturalni i jeśli krytykują to też kulturalnie.
OdpowiedzUsuńassonata: amen:)
miuska: dzięki!
nakata: no ja też bym nie pogardziła
karo:jak widać w komentarzu pod Twoim - nie ty jedna się pomyliłaś:)
anna bu: thx, but i have to tell you that this cute skirt is't a skirt:) These are pants bought in india shop.
Czytałam te komentarze u Ryfki, mnie one nie dotyczą, więc nie mogę się do nich odnieść. Póki co, "moje" anonimy też są bardzo miłe i kulturalne :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że miałaś potrzebę wyjaśnienia i jest OK :)))
Pozdrawiam serdecznie
piękna spódnica, bardzo kobieca. Idealna na jesień :) A że jestem miłośniczką psów- Twój olbrzym jest niesamowity ;)
OdpowiedzUsuńśliczny naszyjnik i spodnie :) a pod tekstem również się podpisuje.
OdpowiedzUsuńGenialne spodnie!
OdpowiedzUsuńTakie kolory bardzo Ci pasują. I podłoga mi się podoba!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń