Przepis na strój jest bardzo prosty: męska koszula + gumowy pasek (skrócony własnoręcznie przez mnie, tak aby opinał się tuż pod biustem). Poniżej wersja normalna i na Marlin Monroe:)
Powiem jedno: mężu drżyj, twoje koszule są zagrożone!
Źródło pochodzenia: koszula - męska, pasek - mamy z lat 80-tych (skrócony), jeansy -zara, buty - deichman + kabaretki
podziwiam:))
OdpowiedzUsuńPIĘKNIE!
OdpowiedzUsuńuuu, jak tę koszulę pięknie podwiało ;))
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam męskie koszule.
masz na sobie wszystko co ostatnio mi się podoba - posta z szerokim czarnym paskiem mam zaplanowanego na jutro, masz identyczne jak moje superwygodne buty, które noszę bardzo często, a kabaretki chodzą za mną odkąd zobaczyłam kilka miesięcy temu pewną sesję Liv Tyler, nie wspomnę już o męskich czarnych koszulach które mój chłopak kupuje hurtowo a ja mu ciągle podbieram,
OdpowiedzUsuńjednym słowem - świetny zestaw, no i te nogi....
Podpisuję się pod słowami dziewczyn- świetny zestaw, ten pasek zestawiony z koszulą jest boski:)
OdpowiedzUsuńsię zaczerwieniłam:)
OdpowiedzUsuńno fajnie Ci w tej koszuli;)
OdpowiedzUsuń