Ale mimo wszystko nadal mnie tu ciągnie, ciuchy nadal jeszcze kupuję (co prawda sporadycznie ale jednak), co jakiś czas nadal udaje mi się ubrać tak, że stwierdzam, że jest ok:)
Nie wiem kto jeszcze tu zagląda i czym jest zainteresowany...ale ja z ciuchów powoli przerzucam się na ciut inne różne ładne rzeczy: smaczny posiłek, wiejski krajobraz, zdrowe i naturalne jedzenie, przyjemne chwile z najbliższymi, upojne wieczory, leniwe poranki, drewnianą chatę na mazurskiej wsi, wszystkie pierwsze razy z moim dzieckiem. Ciuchy jakoś przestały mnie kręcić, tym bardziej że utknęłam w miłej szufladzie gdzie pełno jest szarości, czerni, bieli i fluo.
Źródło pochodzenia: buty - Deichmann, spodnie - Promod, ramoneska - F&F, szal - Zara, torebka - Monnari, opalizujący lakier do paznokci - Claire's
A może to wszystko wina magicznej granicy, którą przekroczyłam kilkanaście dni temu? Wprawdzie poproszono mnie ostatnio o dowód gdy kupowałam wino, a i pewien nieznajomy nie mógł uwierzyć, że jestem 'już' matką i żóną.....ale lat mam 30. Powiem Wam tylko tyle: jest bosko!
torebka *.*
OdpowiedzUsuńAle i tak fajnie, że udaje Ci się jeszcze coś skrobnąć na blogu :)
OdpowiedzUsuńobiecuję sobie, że znajdę dla niego więcej czasu i go dopieszczę, ale czasami realne życie jest mocno pochłaniające...
UsuńZakochałam się w Twojej torebce!
OdpowiedzUsuńTeż uważam,że torebka boska!
OdpowiedzUsuńNo ja zaglądam uparcie :). Bo lubię. I chętnie prócz oglądania zdjęć poczytam to i owo o tym i tamtym ;). Podoba mi się Twoja konsekwencja ciuchowa, takie proste połączenia coraz częściej mnie pociągają.
OdpowiedzUsuńJak miło widzieć 'starą' blogową znajomą:) Mam zamiar popisać, co z tego wyjdzie? zobaczymy
UsuńJa zaglądam - bo jest swojsko i miło, choć gusta mamy różne. I ważna rzecz- nosisz ubrania swoje, a nie sponsorowane.
OdpowiedzUsuńw sumie to nie mam nic przeciwko noszeniu ubrań sponsorowanych - nie lubię tylko jak takie ubrania są w każdym poście bo wtedy nie ma tego efektu podglądania kogoś z ulicy, zwykłego człowieka.
Usuń