Ciąża, dziecko a sprawa ciuchów
Jako, że lada dzień stuknie mi pół roku bycia matką i 15 miesięcy poruszania się w tematyce macierzyństwa oraz ponieważ blog ten z założenia ma dotyczyć ciuchów to pozwolę sobie popełnić posta na temat powiązań między tymi dwiema kwestiami. Może komuś się przyda:)
Zacznijmy więc od początku - dowiadujesz się, że jesteś w ciąży i co? Podobno jeśli to pierwsza ciąża to chce się jak najszybciej wyeksponować brzuch aby pochwalić się tą radosną nowiną z całym światem. Jeśli Twoje myśli krążą więc wokół sklepów z odzieżą ciążową to szczerze odradzam, no chyba, że bardzo zależy Ci na tym aby wydać dużo pieniędzy na zwykłe ciuchy w nieco większych rozmiarach! Przez moment kusiły mnie koszulki ze śmiesznymi grafikami w okolicach brzucha typu "Baby on board" ale po pierwsze są one stosunkowo drogie, w większości bardzo infantylne a dodatkowo kiepskie jakościowo. No i sprawdzają się przez krótki czas, a później można w nich co najwyżej spać. Odpuściłam. Co więc moim zdaniem warto mieć? Na początku warto nie robić rewolucji, zostawić w spokoju zawartość własnej szafy i korzystać z niej dopóki ciało na to pozwoli. Wbrew pozorom niekiedy jest to naprawdę stosunkowo długi okres. Rozpoczynając przygodę pt. ciąża wydawało mi się, że po prostu urośnie mi brzuch więc będę musiała nosić większe 'góry'. Zakupiłam więc kilka luźniejszych bluzek i sądziłam, że na tym sprawa się zakończy. Nie wzięłam jednak pod uwagę faktu, że poza brzuchem poszerzają się biodra co systematycznie eliminuje liczbę spodni i spódnic, które na Twój tyłek wejdą. Dlatego warto zakupić jedne klasyczne jeansy ciążowe - to rzecz, którą docenisz szczególnie pod koniec, gdy sztuczki z niedopiętymi ukochanymi portkami już nie będą zdawać egzaminu. I jeśli tak jak ja nie trawisz spodni z wysokim stanem to uwierz: ten szeroki, elastyczny pas naprawdę będzie wybawieniem dla uciskanego dużego brzucha. Poza tym sprawdzają się wszelkiego typu haremki, szarawary, alladynki i wszystkie spodnie oraz spódnice z elastyczną gumką w pasie.
Generalnie jeśli chodzi o ciuchy w trakcie ciąży to obecna moda jest bardzo przyjazna i naprawdę nie warto zawracać sobie głowy jakimiś stricte ciążowymi ubraniami - oversize, tuniki, legginsy, sukienki, t-shirty...to wszystko można znaleźć w normalnych sklepach w normalnych cenach:)
Im bliżej daty porodu tym bardziej moje myśli krążyły wokół kwestii co spakować dla siebie do szpitala. Dowiedziałam się w tym czasie, że istnieje coś takiego jak koszula do porodu (sic!) - tak, takie to teraz wyspecjalizowane są akcesoria dla ciężarnych. Czy warto w nie inwestować? Nie, to moim zdaniem kolejny bajer niewart swojej ceny. Co warto zabrać? Poród i cała otoczka szpitalna odzierają nieco nas z intymności dlatego przede wszystkim warto spakować szlafrok - to oczywista oczywistość, poród czasami ciągnie się niemiłosiernie, trzeba chodzić, wokół często obcy ludzie, podekscytowani przyszli ojcowie. Szlafrokiem miło się pozasłaniać bo pod spodem...no cóż, prawda jest taka, że w jeansach i t-shircie rodzić się nie da:) Ja wybrałam proste rozwiązanie: stara, krótka koszulka nocna na ramiączkach (coś w tym stylu) . Stara - więc nie szkoda by mi było gdyby się zniszczyła; krótka - nie przeszkadzała w aktywnym porodzie (skoki na piłce itp), umożliwiała niezbędne badania ale jednocześnie dawała komfort że nie paraduję z gołym tyłkiem na wierzchu:); na ramiączkach - łatwo byłoby jedno zsunąć aby nakarmić dziecko pierwszy raz, położyć je do pierwszego kontaktu skóra-skóra (czego nie sprawdziłam bo u mnie skończyło się cesarką). Po trudach porodu spędzisz prawdopodobnie kilka dni na szpitalnym łóżku karmiąc dziecko. Jeśli w planach jest karmienie piersią to warto mieć ze sobą koszulę nocną do karmienia. W tym miejscu przestrzegam przed zakupem czegokolwiek co ma w nazwie koszula do karmienia piersią/ dla mamy karmiącej - w 99% są to koszulki, które stylistyką z pewnością bliższe są 3-latce niż 30-latce. Gdy leżysz zmęczona po trudach porodu, nie masz czasu wyskoczyć pod prysznic, nie mówiąc już o uczesaniu się czy umalowaniu to nie dobijaj swej kobiecości idiotyczną koszulką z kolorowymi żyrafkami i otworami na wymiona. Uwierz, aby nakarmić dziecko w łóżku wystarczy posiadać albo koszulę rozpinaną po całości (lub tylko w okolicy dekoltu) albo zestaw T-shirt (w miarę luźny) i spodenki. Takie coś kupisz wszędzie! Ja miałam koszulę w szaro-białą kratę z różowymi guzikami (podobną do tej) i czułam się dzięki niej jak księżniczka:)
Po porodzie, gdy maluch jest już po drugiej stronie trzewi kluczowymi kwestiami jeśli chodzi o ciuchy są wygoda i dostęp do piersi (jeśli będziesz karmić piersią). Wygoda - rzecz względna, dla jednego to dresy dla drugiego garsonka:p więc tę kwestię pominę. Karmienie piersią - to dopiero rewolucja jeśli chodzi o ubieranie się! Początkowo byłam przerażona, wydawało mi się, że gdy stracę brzuch to odzyskam moją szafę, a tu nagle okazało się, że moja garderoba skurczyła się gwałtownie bo nie wszystko nadaje się do karmienia:( Z perspektywy czasu (nadal karmię) mogę powiedzieć, że nie jest tak źle:) Aby w przyrodzie pozostała równowaga okres nadmiernej eksploatacji sukienek zastąpił czas posuchy bowiem ciężko sięgnąć do piersi w sukience (no chyba, że ma duży dekolt, ale wtedy moim zdaniem wywala się na wierzch zbyt dużo i nie jest to komfortowe rozwiązanie jeśli chodzi o karmienie w miejscach publicznych). Co się sprawdza? Jak dla mnie zestawem nr 1. jest koszulka na ramiączkach z odpinanym przodem (tego typu) + zwykły T-shirt/ bluzka. Taką koszulkę można znaleźć w sklepach internetowych, sieciówkach (ja kupiłam swoją w H&M) lub w tańszej opcji zastąpić starą koszulką na ramiączkach, która ma ramiączka tak rozciągnięte, że dekolt kończy się pod biustem. Niekiedy te koszulki obiecują, że są także biustonoszem, ale w to akurat nie warto wierzyć i lepiej zaopatrzyć się w porządny biustonosz do karmienia dodatkowo. Jeśli masz już taką koszulkę to karmienie w miejscu publicznym jest proste: koszulka na ramiączkach zasłania nam tzw schaby:) a T-shirt/bluzka zasłania górną część dekoltu. Można te rozważania uznać za zbyt zachowawcze i po prostu wyciągnąć cycek na wierzch ale akurat moje poczucie wstydu mi na to nie pozwala (w miejscu publicznym bo w domu to inna sprawa).
Ostatnia kwestia to bielizna - w mojej sytuacji problematyczna była tylko góra. Wszelkiego rodzaju wynalazki typu majtki ciążowe (są, istnieją, poważnie!) były mi obce i właściwie nie wiem co w nich jest takiego specjalnego. Natomiast biustonosze należy zakupić, a i owszem:) Chciałam tylko uczulić na jedną kwestię: biust rośnie w trakcie ciąży jak i po porodzie (przynajmniej u mnie!). Już na początku ciąży niezbędna jest wymiana co najmniej kilku egzemplarzy, ale nie wiem czy warto kupować więcej niż jeden biustonosz przeznaczony do karmienia bo później może się on okazać za mały! A za mały biustonosz do karmienia może = okropny ból, gorączka, antybiotyk (czyt. zapalenie piersi). Dlatego gdybym była w ciąży jeszcze raz to zakupiłabym jeden biustonosz do karmienia tuż przed porodem (tak aby można go było zabrać do szpitala), a po porodzie udałabym się do sklepu stacjonarnego i porządnie (nie przez Internet!) dobrałabym sobie prawidłowy, nowy (zazwyczaj większy:D) rozmiar biustonosza.
To tyle moich własnych przemyśleń na temat ciuchów i macierzyństwa (spokojnie, nie będzie poradnika "Sexi mama 2" by robaczek). Jak łatwo obliczyć w ciąży byłam wiosną/latem więc moje przemyślenia są ograniczone głównie do temperatur letnich. Poza tym dziecko mam tylko jedno, młoda jestem, głupia, nie znam się więc wolno krytykować i dodawać swoje trzy lub nawet cztery grosze:)
ciekawy post!:)
OdpowiedzUsuńgenialne napisane, wydaje mi sie je jestes wielkim przykladem dla mam-blogerek! pniewaz wszystkie Twoje posty i stylizacje sa tak ciekwe ze tylko pogratulowac! Podziwiam "ciezarne" blogerki ktore zawsze znajda czas na napisanie posta i podzieleniem sie ze swoimi doswiadczeniami!
OdpowiedzUsuńno proszę Cię, jakim tam wielkim przykładem? jak się chce to wszystko można sobie zorganizować:)
UsuńFantastyczny post. Co prawda jeszcze długo zanim sama pomyślę o dziecku na poważnie. Ale gdy w końcu przyjdzie ten czas, wrócę do tego tekstu. ; )
OdpowiedzUsuńcudowny post ;) swietne pdoejście do sprawy ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie zgadzam się z Tobą w 99% - ciuchy ciążowe to strata czasu i pieniędzy (natomist - jak najbardziej JEDNA para porządnych jeansów z panelem :)) natomist mam taką uwage jeśli chodzi o majtasy ciążowe - u mnie było tak, że wszystko co "na brzuchu" niemiłosiernie mnie cisnęło (mój lekarz powiedział ze sie czasem zdarza podobno) i takie gatki ("pod brzuch") były dla mnie wybawieniem :)Pozdrawiam Ciebie i Dziecinkę - LIAN
OdpowiedzUsuńja lubię bieliznę z niskim stanem być może dlatego w ciąży korzystałam normalnie ze swoich zasobów...bo te ciążowe mają po prostu niski stan, prawda? pozdrawiam:)
UsuńTak te ciążowe maja niski stan, ale dodatkowo coś jakby "wyciecie", może bardziej takie zaokrąglenie "do wewnątrz" :) na brzuch, co sprawia że takie gatki są praktycznie niewyczówalne :) jak są jeszcze z dobrej jakościowo bawełny to wogóle frajda :)) natomiast totalną masakrą były dla mnie majtki ciążwoe typu "na brzuch" ( ale to może też dlatego że nosiłam swe dziecię głównie w niesiącach letnich przy skrajnych upałach (to lato 2 lata temu :) miałam 5 par takich majteczek ciążowych plus kilka swoich "starych" - właśnie głownie biodrówek i starczyło :)) ale i tak jeśli chce się przeznaczyć jakąś kwotę na ubranka ciążowe to uważam że dobra bielizna (szczególnie stanik) powinien się w tym gronie znaleść Pozdr. LIAN
Usuńwspaniale porady, moze skorzystam, dzieki Tobie wiele zagadnien zostalo mi wyjasnionych, dzieki!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Anonimowym (LIAN) co do "majtasów". Jestem po dwóch cesarkach i nauczona doświadczeniem za drugim razem byłam uzbrojona w babcine majtki, bo akurat tak się złożyło że moja blizna w obu przypadkach była tam gdzie się kończyły. Przedciążowe tak drażniły i obcierały że po powrocie do domu pierwsze co podreptałam kupić sobie inne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie bardzo rozsądną mamę i jej córcię. :)
dlatego bezpośrednio po porodzie naturalnym lub cesarce to ja polecam to o czym wspomniał anonim poniżej - majtki jednorazowe (z siateczki/fizeliny, przewiewne i delikatne). Nie wspominałam o nich bo to w sumie akcja jednorazowa, przydatna na krótki okres po porodzie. Po dłuższym czasie mi blizna po cesarce już nie przeszkadzała w noszeniu standardowej bielizny ale co człowiek to inna historia. pozdrawiam:)
UsuńJa również się zgadzam z Tobą w prawie 100 %. Jedynie sugestia mała - dla kobiet rodzących siłami natury spodenki po porodzie nie są dobrym pomysłem. Raczej przewiewne majtochy z siateczki lub jednorazowe z fizeliny (a w nich duuuuże podkłady) i raczej długa koszula (tzn. zakrywająca pupę).
OdpowiedzUsuńnie rodziłam sn, masz rację:) a pisząc o koszuli miałam na myśli oczywiście długą, taką grubo za tyłek:D
UsuńDrogie Panie, przyszłe mamy !:))
OdpowiedzUsuńJako kobieta która za kilka dni ma urodzić również swoje pierwsze dziecko podpisuje się ręcami i nogami pod robaczkiem..Ja za punkt honoru postawiłam sobie w ciązy nie kupować nic ( poza biustonoszem do karmienia) co jest dedykowane kobietom w ciązy. Nawet jeansów z tzw golfem nie kupiłam bo przymierzając kilka par miałam wrażenie że coś mi zaraz z tyłka spadnie a nie będzie się trzymać na miejscu;)Ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Ja pominęłam typowe jeansy, natomiast zakupiłam legginsy jeansowe zwykle w Stradivariusie które do końca 7 miesiąca dzielnie mi służyły. A potem zostały spódnice, sukienki i... zwykłe legginsy, które sobie wywijałam i tym sposobem nie uciskały mi brzuszka. Pora roku tez jest nie bez znaczenia jesli chodzi o ciążę, bo uważam ze znacznie łatwiej ubrać się kobiecie, której 2,3 trymestr przypada na wiosne i lato niz w zime...Poszukiwania kurtki , która się zapnie na brzuchu i bedzie fajnei wygladac to niezla sztuka. Ale można i zachęcam wszystkich do kupowania tak jak napisała robaczek w zwykłych, ulubionych sklepach..Macie gwarancję, ze potem te ubrania jeszcze założycie , nawet jesli będą nieco luźniejsze. Sklepy z odzieża typowo ciązową to wg mnie strata kasy. Wolę zaszaleć po porodzie lub kupić sobie porzadną torebkę czy buty a nie ciuch w którym pochodzę przez 2-3 miesiace i bedzie zajmowal miejsce w szafie...
A co do bielizny to polecam wszelkie brafitterie! Nie dajcie sie nabrac na tanie staniki z targu czy allegro! Jedyne co to potem będziecie mogły podziwiac zwisające piersi które na pewno apetycznie wyglądać nei będą. Dobierzcie profesjonalnie i na miejscu!!! biustonosz najlepiej 2-3 tyg przed porodem. Ja tak zrobiłam i jestem baaaaaaaardzo zadowolona.
Pozdrawiam serdecznie,
eM
mądrze gadasz! skoro to na dniach to życzę szybkiej i bezbolesnej akcji:) ps. i już zazdroszczę trzymania takiego niuborna na rękach:)
UsuńSwietny post :) siedze w pracy i czytam z zaciekawieniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
świetny tekst:) można sobie poczytać przed planowaniem;D
OdpowiedzUsuńnajważniejsze żeby przyszła mama czuła się wygodnie i sexi:)
a tak w ogóle to cieszę się, że komuś tekst się spodobał i być może okaże się użyteczny:) zaraz podlinkuję w nim kilka rzeczy aby było w 100% jasne co miałam na myśli opisując niektóre ciuchy
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie będę już mogła skorzystać z Twoich rad!Co do leginsów-ja nosiłam tyłem do przodu i było super.Tył jest zawsze dłuższy.Piszę patrząc na deszcz a ma być śnieg,to znowu nam nie uda się!Zyczenia z okazji półrocza!Małgosia
OdpowiedzUsuńMałgosiu, ja jestem mobilna, nawet w taką pogodę!
UsuńDrogi Robaczku!
OdpowiedzUsuńDziękuję za kciukasy! Przydadzą się z pewnością bo im bliżej godziny "0" tym większego stracha mam:)) A ja raczej z tych wylajtowanych i do tej pory na słowo poród reagowałam śmiechem i niedowierzaniem, jak można się go bać..Dopadło i mnie:))
Powiem Ci że nigdy bym nie wpadła na to, ze są takie fajne koszulki basicowe z odpinanymi ramiączkami. Genialna sprawa! Ta podlinkowana widzę z Cariwella ( kupiłam od nich pierwszy karmnik, zobaczymy jak się spisze:)) a te z H&M są podobne? Przydałaby mi się taka biała i jakaś kolorowa na lato:) Ja tu się cieszyłam że jak zrzucę te kilka kilogramów to moze poza ukochanymi rurkami będę łazila we wszystkim tym, co do tej pory...Zapomniało mi się że karmić będę i tu niespodzianka, ilość ubrań maleje nawet bym rzekła że jeszcze drastyczniej niż tych , które wykorzystywałam w czasie caaaałej ciąży. Czy coś poza koszulami rozpinanymi wszelkiej maści i tymi koszulkami z ramiączkami odpinanymi polecasz? Marzą mi się sukienki oj marzą:))
Buziaki !!!
Ps. Ja już też nie mogę się doczekać tego malutkiego , cieplutkiego ciałeczka:))jutro niby data porodu ale w praktyce wiadomo jak to jest...;)
uściski
eM
będzie dobrze! grunt to dobre nastawienie bo jaka mama taki poród i takie dziecko później:) przynajmniej taką mam teorię.
UsuńKoszulkę z odpinanymi ramiączkami kupiłam w H&M i później wróciłam się po jeszcze jedną bo jak dla mnie to rewelacja i rozwiązuje problem małej szafy: na koszulkę narzucam jakikolwiek T-shirt/bluzkę i mogę karmić gdzie chcę. Sukienki też dają radę w ostateczności tylko się musi dekolt rozciągać, no i ja wtedy zarzucam coś na szyję (jakiś szal)żeby się trochę przysłonić jednak. Poważnie nie jest tak źle! Ps. a tych bluzek specjalnych do karmienia jakoś nie polubiłam, mam jedną z H&Mu i założyłam ją tylko raz....
pozdrawiam z nutką zazdrości (ale tylko nutką bo śmiejące się niemowlę i wtulające jak małpka też jest fajne)
fajny post :) i dobre, praktyczne podejście. Nam został jeszcze miesiąc do terminu, nie wiem jak to będzie z dzieckiem "po drugiej stronei brzucha", ale zgadzam się co do tych ciuchów typowo ciążowych.
OdpowiedzUsuńMi nie sprawdziły się też za bardzo spodnie ciążowe - jakoś soą niewygodne i jednocześnie cisną i spadają:D Za to błogosławię rajstopy ciążowe. Są superwygodne i nie trzeba nic rolować pod brzuchem, tylko się naciąga na balon:D I wiele moich sukienek daje radę:)
No i u mnie nie obyło się bez kurtki ciążowej - miałąm problem trochę, bo są albo bardzo łądne płaszczyki typu "grzybek" (ale trochę za zimne i nie zawsze wygodne - zwłaszcza na moje zimowe spacerki z kijkami;) ), albo "wory" - praktyczne i paskudne. I w końcu upolowałam na allegro ciążową kurteczkę z "beMama", świetnie się sprawdza i ładnie wygląda.
I zgadzam się w kwestii tych MASAKRYCZNYCH koszul nocnych do karmienia... To już chyba ewidentnie na dobitkę... Ja szukam dla siebie koszulek bawełnianych na ramiączkach z dużym dekoltem, najlepiej "na zakładkę".
I dzięki za wskazówki o ciuchach do karmienia:)
I wszystkiego dobrego dla Lenki na pół roku:)
dziękuję, naprawdę cieszę się, że post okazał się choć trochę przydatny - pamiętam, że sama szukałam tak wielu informacji...człowiek taki zielony jest na początku:)
Usuńps. no i oczywiście również życzę szybkiej i bezbolesnej akcji!
Robaczku, świetny tekst - również dla 'przedciążowek' :)... bo bardzo łatwo się poddać fali zakupowej, szczególnie w pierwszych miesiącach :).... pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńRobaczku dziękuję za rady, zapamiętam. Ja dopiero planuję dzidziusia, więc jestem z tych"zielonych" i wszystkie Twoje przemyślenia są dla mnie bardzo cenne!
OdpowiedzUsuńOstatnio szczegolnie interesują mnie takie tematy - wlasnie zaczynam III trymestr :)
OdpowiedzUsuńNa Twojego bloga zaglądam od dawna jednak w czasie Twojej ciazy szczegolnie często wstepowałam zobaczyc jak sie ubierasz :)
Tez nie kupowalam nic typowo ciążowego i zastanawialam sie, kto jest tak naiwny, ze wydaje mase pieniedzy na ciuchy "CIĄŻOWE" choc są: brzydkie, workowate, drogie, niekształtne, infantylne...
U mnie brzuch szybko "wyszkoczył" już kolo 3 msc bylo widać w dzinsy sie nie miescilam wiec przezycilam sie na legginsy i sukienki - tuniki, zimę przechodziłam właśnie tak, plus rajtki pod legginsy, gdy płaszcz przestał się zapinać (wczesniej przestałam zapinac guziki w okolicy brzucha tylko na biuscie sie trzymały) akurat zrobilo sie cieplej i przezucilam sie na wiosenno-jesienny plaszczyk niestety nie zapinał się ani w biuście ani tym bardziej w pasie jednak przewiązuję się paskiem (lekko nad brzuchem i jest dobrze) :) Akurat w plaszcz nie bede inwestowac bo wiekszy mi nie jest potrzebny - po ciąży bedzie za duzy w ramionach (jesli kupei wiekszy na brzuch)
Jedyny ciążowy ciuch to spodnie dzinsowe z gumką, które zaczełam onsic dopiero teraz bo wcześniej mimo, że nogawki w miare wąskie nie ładnie wyglądały w butach zimowych, teraz do balerin moge je nosić, a przy chlodniejszych dniach zakładam spowrotem legginsy i półbuty-botki.
Artykuł bardzo dobry :))) - zastanawiałam się własnie co z piżamami i dlaczego nie ma nic innego niż te paskudne babcine koszule z guzikami do pól pasa ( zwykle w paskudnym kolorze, z guzikami o innym koorze niz sama koszula nocna - zeby bylo bardziej kiczowato) juz nie wspominajac o tym typie ktore zalinkowałaś - z guzikami po bokacg.. zastanawialam sie poniewaz moj czas nadchodzi ;) co zabrac ze soba do szpitala - gdzie znajdę normalne koszulki i własnie dlaczego nikt nie poleca takich na ramiączkach - czy z nimi cos nie tak? Bede rodzic na poczatku lipca (termin na wtedy) wiec takie na ramiaczkach byłyby najlepsze moim zdaniem i ciesze sie ze ktos - Ty to potwierdził :)
Mam sporo sukienek tego typu jak pierwsza z tych letnich pokazanych przez Ciebie ale terz biust mi bedzie "wyłaził", szkoda ze nie moge "przerobic" jakos góry sukienek bo śiwetnie by sie sprawdzily w lecie.. a takich z prostym dekoltem malo w sklepach (wiekszosc ma wyciety dekolt a nie chce świecic biustem tak nachalnie) Mam nadzieje ze cos znajde do tej pory..
Jeyne czegosie obawiam to tego, co bede nosic po ciąży.. czy wejde odrazu w swoje stare spodnie itd
Dziękuje tez za rade odnosnie podkoszulkow na ramiaczkach pod tshirt - do karmienia, tez sie juz zastanawialam jak to rozwiązać, tez nie jestem z tych co wywalą cyca przy ludziach bez skrepowania, a Twoj pomysł wydaje sie idealny!
Duzo zdrowka i następnych dobrych pomysłów - dzieki za inspirację :))))
dzięki za Twoje bogate 3 grosze:) fajnie, że choć trochę pomogłam! ps. no i oczywiście szybkiego i bezbolesnego życzę!
UsuńOstatnio gościłem na oddziale położnictwa. Niestety idiotyczne, workowate, pstrokate koszule "do porodu" tudzież "do karmienia" to norma. I te "wesołe" kolory dziwnie kontrastują z nie do końca wesołymi minami ubranych w nie pań. Szczególnie, że w przypadku koszul rozpinanych po bokach panie zapinają tylko górne guziki, co dopełnia przykrego obrazu.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że cena takiego łacha nierzadko oderwana jest zupełnie od jego wartości estetycznej czy użytkowej.
dla facetów to musi wyglądać szczególnie słabo! :p kobieta zmaltretowana porodem, zaaferowana dzieckiem, ubrana w jakies dziecięce wzorki, z biustem na wierzchu:(
Usuńa ja właśnie jakies 2 miesiace temu skończyłam karmić - i mam dwa płaskie naleśniki zamiast biustu :( zainwestowałam przeto w zarąbisty stanik i kosmetyki ale teraz żałuję ze w ciąży i podczas karmienia nie nosiłam porządnej bielizny - żadne materiałowe badziewie z allegro !
OdpowiedzUsuńmatko, nie strasz:(!
UsuńPiszesz o takich poważnych sprawach (dla mnie na razie zupełnie abstrakcyjnych), że aż mam tremę... Ale co tam, i tak zaproszę. Do szafiarskiej akcji "Uwolnić motyle" Szczegóły na blogu. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za zaproszenie, ale nie wiem czy dam radę dołączyć...jakoś tak ostatnio czasu brak mi na bloga
Usuńa ja np. polecam ciuszki OVERSIDOWE :)
OdpowiedzUsuńhttp://zoko-zola.blogspot.com/?view=snapshot
sorki nie wiem czy to jest reklama czy nie ale te bluzeczki sa naprawde super ZokoZola dość oryginalne rzeczy robi, wzorują sie na malarstwie Jacksona Pollocka, naprawde polecam :)
OdpowiedzUsuńee, no co ty, żadna reklama - bardzo przydatna informacja, bo świetne są te ciuszki!!
UsuńBardzo fajny artykuł. Ogólnie, również odradzam wydawania pieniędzy na odzież stricte ciążową ale to tak naprawdę jest kwestia indywidualna, bo czasami wyrastają bardzo duże brzuszki (np.kiedy kobieta spodziewa się więcej niż jedno dziecko).
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Będę zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuń