Jak dorosnę to zostanę baristą!
Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło, ale uwielbiam kawę. Jeszcze kilka lat temu piłam codziennie rano kubek obrzydliwej kawy rozpuszczalnej (w dodatku bez mleka!) a dziś na samo wspomnienie tego 'czegoś' mam drgawki...fuuuj. Obecnie celebruję każdą chwilę mojego prywatnego rytuału: mielenie kawy; boski intensywny aromat świeżo zmielonych ziaren; rdzawa pianka na szatańsko smacznym espresso; mleko spienione tak, że można je przełożyć do kubka łyżką; zabawa w malowanie wzorków na mlecznej pianie czekoladą w proszku. Przedstawiam Wam moje zabawki (wszystkie oprócz 2 ekspresów ciśnieniowych i jednego przelewowego:p) :
od lewej kafeterka dla dwojga (idealna alternatywa dla drogiego ekspresu - polecam bo to niedroga zabawka,a mechanizm parzenia ten sam!), eksperymentalna kawa o aromacie ciastek - prezent, urządzenie do spieniania mleka (przetestowałam wiele: urządzenia mechaniczne, ekspresy ciśnieniowe - nic nie działa lepiej! wystarczy świeże, zimne mleko 2%, kilka energicznych ruchów, później chwila na palniku i jest perfekcyjna piana)
Pojemnik na zmieloną kawę, łyżeczka do kawy, oldschoolowy młynek moich rodziców (jego dźwięk przypomina mi czasy dzieciństwa), pojemnik na sypką czekoladę i szablony do tworzenia wzorków na kawie
I moja mini kolekcja filiżanek do espresso:
Autor zdjęć: ja, miejsce: dom
Źródło pochodzenia: dwie pierwsze to pamiątki ze Szwajcarii, trzecia - prezent, czwarta - pamiątka z Tunezji
Ps. Zagubionym w rodzajach kawy polecam ten wpis u Babeczki!
Ps. Zagubionym w rodzajach kawy polecam ten wpis u Babeczki!
Ale fajowy sprzęcik masz ! Ja parzę kawę na sposób arabski w specjalnym dzbanuszku do gotowania. Mąż mój mów, że jest najlepsza na świecie ale chyba nie jest obiektywny... :D
OdpowiedzUsuńNie lubię kawy ale to co napisałaś i pokazałaś (filiżanki śliczne )powoduje ,ze nabrałam ochotę na małą czarną :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kawę!!! Mogłabym ją pić godzinami i rozkoszować się w jej smaku (oczywiście nie mówię tu o tej rozpuszczalnej ;p). Nic lepiej nie budzi rano jak zapach świeżo zmielonej kawy... też mogłabym być baristą... jak dorosnę :) aha. Kolekcja filiżanek - urocza!
OdpowiedzUsuńoooh, ja tez uwielbiam kawe! a Twoj sprzet robi niesamowite wrazenie, zazdroszcze filizanek :)
OdpowiedzUsuńwow, czegoś takiego jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńja piję kawę tylko gdy jestem zmęczona i jest to zwykła rozpuszczalna, parę łyków i po sprawie. Ale to co tu zobaczyłam zachęca mnie do prób czegoś innego ;d
Ja chce wiecej, ja chce więcej! Gdzie to dorwać, ile kosztuje, jak się obsługuje (to do spieniania i ten mini- ekspress), jak przyrządzić... Ja też codziennie pijam zwykłą, rozpuszczalną i ciągle odnoszę wrażenie, że to nie tak powinna smakować kawa... Chyba dzięki Tobie odkryję nowy, lepszy świat :)
OdpowiedzUsuńja też mam milion pytań,
OdpowiedzUsuńw domu robię kawę w takim dużym ekspresie ciśnieniowym elektroluksa z dyszą do spieniania mleka, ale teraz ciągle jestem w drodze i potrzebuję mniejszej alternatywy,
ta 'kafeterka dla dwojga' i urządzenie do spieniania wyglądają idealnie, plizzz opowiedz coś więcej,tzn gdzie jak i za ile :)
no to narobiłaś mi smaku na pyszną kawę o poranku, a tu siedząc w biurze mogę tylko wybrać z "szerokiej gamy możliwości" kawę rozpuszczalną z dodatkiem 2% mleczka :( a miało być dziś tak pięknie... fajne filiżanki, szczególnie wygląda ta ostatnia, bo to chyba ręcznie malowana?
OdpowiedzUsuńa ja właśnie pijam masówkę ;-)
OdpowiedzUsuńwielki kubal rozpuszczalnej z mlekiem ;-)
ANNA MARIA: ten dzbanuszek też mam:) (gadżeciara ze mnie, nie?) ale używam go do innych celów, być może skuszę się kiedyś na użycie we właściwy sposób
OdpowiedzUsuńKATI: naprawdę warto!
ANUSZKA: ja nie muszę pić kawy w dużych ilościach i często, nawet nie lubię...Lubię zapodać sobie dobrą kawę dwa razy dziennie i wtedy jest idealnie (rano do croissanta, po południu do czegoś słodkiego - to ideał)
MEKINKING: witam kawoszkę!
MEPHALA: nie masz pojęcia jak sie cieszę, że mogę kogoś zachęcić do picia prawdziwej kawy! To taka radość neofity, że nawrócił kolejną osobę:)
AGACIOR89, AGNIESZKA: specjalnie dla Was będzie suplement do tego posta z dokładniejszymi informacjami, chociaż zastrzegam, że moja wiedza na ten temat jest jeszcze malutka
THIMBLELADY: też tak miałam, robiliśmy wtedy w biurze kawę przy pomocy kafeterki i tego urządzenia do spieniania mleka (dzięki temu, że mieliśmy kuchenkę). Ta ostatnia filiżanka to ręcznie malowane szkło z Tunezji, ale niestety dość łatwo zmywa się ten kolor więc rzadko jej używam
SZPIEGOWSKI: idź precz siło nieczysta!:) Też tak miałam i mi na szczęście przeszło.
o, klub miłośników kawy! :)
OdpowiedzUsuńtaki ubijacz to faktycznie najlepszy kawowy gadżet :)
a kafeterka to się chyba rozejrzę - mam taką kawiarkę stawianą na gaz, ale zardzewiała :(
Ja niestety nie należę do smakoszy kawy, za to jej zapach wprawia mnie w miłe otumanienie:) Nie piję jej głównie dlatego, że mi szkodzi, ale zazdroszczę wszystkim, którzy mogą się kawą delektować. Podoba mi się Twój mały zestaw dla kawosza. Zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńSama nie pijam kawy, ale jak goszczę u Robaczka, to kawa z rana do śniadania musi być! :) nikt nie robi lepszego latte niż Ty Robaczku ;)
OdpowiedzUsuńMłynek rzeczywiście oldschoolowy, chociaż w tej dziedzinie technika nie poszła do przodu i te nowe młynki brzmią w zasadzie tak samo.
OdpowiedzUsuńCzy ktos z was próbował może Kopi Luwak i mógłby się podzieliś "doświadczeniami"?
uwielbiam zapach kawy, ale jej smak to dla mnie porażka, a próbowałam wielu.
OdpowiedzUsuńZmusiłam się raz do wypicia całego kubka- podczas letniej sesji- ale musiałam popijać herbatą, żeby dać radę do końca:D
Kurczę, jak Ci zazdroszczę! Piję kawę hektolitrami, ale najczęściej właśnie chamską rozpuszczalną :(( Jakoś nie mogę się dorobić ekspresu.. Bu.
OdpowiedzUsuńFiliżanka łaciata naj :) U mnie 90% kubków jest w krowy (muszę sie kiedyś pochwalić ;)
SZAFAN: ale tą moją kafeterkę/kawiarkę też stawia się na kuchenkę - to pewnie to samo co Twoja, tyle że z inną górą. Szczerze mówiąc klasyczna jest chyba lepsza, ale o tym popełnię jeszcze posta bo pojawiło się tu kilka pytań
OdpowiedzUsuńJAG: o tak, zapach kawy to jest to! mam kolegę, który też nie pija kawy, tylko się zaciąga:)
Ż: aaaaa, [zaczerwieniłam się] jakie zobowiązujące komplementy:)
ROBAL: znam tylko ze słyszenia, nie miałam (nie)przyjemności próbować tej kawy.
AGG: to może spróbuj takiego zwykłego klasycznego espresso? tak na marginesie: o popijaniu kawy herbatą nigdy nie słyszałam:D to niemal jakbyś wódkę popijała:p
IZABELU: ja ekspresu z prawdziwego zdarzenia dorobiłam się bardzo niedawno, wcześniej ratowałam się właśnie kafeterką (wkrótce napiszę tu o niej więcej). Ale coś czuje że po swojej wyprawie łykniesz bakcyla - w końcu jedziesz do krainy kawy:)
Robaczku ja próbowałam już na prawdę chyba wszystkiego i wszystko jest dla mnie jednakowo obrzydliwe:D a herbatą popijać musiałam, żeby się tego smaku pozbyć, i na rozbudzenie mojego uśpionego mózgu i tak ta kawa nie podziałała więc więcej się męczyć nie będę:D
OdpowiedzUsuńJa też czekam na suplement do wpisu, gdyż uwielbiam kawkę od czasu do czasu ale taka "gruntówa" zalana wrzątkiem ni w ząb mi nie smakuje. Rozpuszczalna to chemia a capuccino w torebkach to jeszcze większy syf. Byłabym wdzięczna gdybyś napisała też o samej kawie, której używasz - bo rozumiem, że ziarnista ale czy arabica czy robusta, jaka odmiana. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem milośniczką kawy. Czekamy z mężem na tę chwilę zwłaszcza w weekend, a potem taka szkoda, że już po :)
OdpowiedzUsuńNapisz proszę, gdzie mozna kupić takie szablony do wzorków na pianie. Jak się ich używa?
Ania
To co ja pijam, jest podobno obraza dla tego napoju: kawa tak mocna, ze espresso to przy niej siki, zmieszana pol na pol z mlekiem i z kilkoma (wiecej niz trzema) lyzkami cukru. Kiedys za baze sluzyla mi rozpuszczana, teraz szybciej idzie z ekspresu, a u mnie wygoda to podstawa. No i nie zadne filizanki, bo pojemnosc wazniejsza od wygladu, pollitrowy arcopalowy jambo to podstawa!
OdpowiedzUsuńNo to się przyznam :)
OdpowiedzUsuńŚledzę Cię od dawna szafowo, ale odzywam się dopiero teraz :)
Jakiś rok temu przeczytałam całe Twoje archiwum, taka ze mnie podczytywaczka :))
Podzielam Twoją miłość do PRAWDZIWEJ kawy. Też kiedyś piłam rozpuszczalną - już do niej nie wrócę! Mam już drugą kafeterkę - pierwsza się zużyła. Uwielbiam te szablony z Ikea. Prawie równie mocno, jak odwiedzające nas dzieciaki, którym pozwalam na asystowanie przy przygotowaniu kawy :)).
Kubas z przykrywką do ubijania mleka też jest, ale wolę plastikową ubijaczkę kupioną daaawno temu w Ikea - już ich niestety nie produkują. Działa na tej samej zasadzie, co kubki, tylko tę ubijaczkę można wsadzić bezpośrednio do kubka lub filiżanki i ubijać w naczynku od razu :)
A kawę zdarza mi się mielić w drewnianym młynku do kawy po babci :). Ciężko idzie, bo trzeba się namachać ręcznie, ale efekt świetny :)
Moi rodzice mają taki młynek, jak Twój. Też mi się jego dźwięk kojarzy z dzieciństwem. Do domu wchodzili goście, a mój Tata zmykał do kuchni zmielić kawę :)
Miło mi się zrobiło i przyjemnie czytając Twojego posta :)))
AGG: no to nie ma co się zmuszać:)
OdpowiedzUsuńLIBRA: suplement właśnie się robi,ale niestety apropo rodzaju kawy zbyt wiele nie napiszę....bo się nie znam za bardzo:( (to dlatego bardzo chciałabym przejść kiedyś kurs na baristę)
ANIA: szablony są z Ikei, w kolejnym poście pokażę jak się je używa ps. i cieszę się, że tylu kawoszy wokół mnie:)
MRS_L: ale przynajmniej nie pijasz rozpuszczalnej - a tej z kolei ja już nie mogę zdzierżyć...nawet jej zapach mnie drażni
KAHA-ART: ufff, cóż ja mogę odpisać...chyba tylko to, że właśnie dla takich komentarzy prowadzę tego bloga! (ps. a ta ubijaczka z Ikei ciekawie brzmi, nigdy jej nie widziałam, a szkoda)
Brakuje tylko któregoś z tych cudów :-) http://stylowe-agd.pl/wyposazenie-kuchni/inspiracje-oryginalne-designerskie-ekspresy-do-kawy/
OdpowiedzUsuńJak dorośniesz zostaniesz baristą? :) to musisz w takim razie uczyć się od najlepszych i zaopatrzyć się w najlepszy sprzęt :)
OdpowiedzUsuń