Miało być inaczej. Owładnięta manią różowego zakupiłam na jesień płaszczyk w tymże kolorze (w najbardziej tradycyjnej tonacji czyt. "lalka barbie:D"). Niestety nie mogę go tu dziś pokazać, bo od kilku dni leje a płaszcz nie nadaje się na deszcz:( Na taką pogodę nadaje się za to mój tradycyjny zestaw antydeszczowy: buty do jazdy konnej+kurtka z Decathlonu! Polecam, właśnie idę tak ubrana na frisbee z Tośką:D
Źródło pochodzenia: dzianionowa sukienka - pożyczona od mamy, gumowe buty do jazdy konnej robiące za kalosze + kurtka - Decathlon, naszyjnik - Reserved %
Obiecuję, że róż jednak powróci! Strzeżcie się! Jak tylko przestanie lać:)
Ps1. Dziękuję Małej Gosi za wkręcenie do blogowej zabawy - w najbliższym różowym poście wywiążę się z obietnic.
Ps2. Wszystkich, którzy chcieliby wziąć udział w najbliższym blogowym święcie pod tytułem Dzień Postaci z Bajek - zapraszam na forum Szafiarek! Żeby nie było potem narzekań: ale ja nie wiedziałem/am...!:)
Obiecuję, że róż jednak powróci! Strzeżcie się! Jak tylko przestanie lać:)
Ps1. Dziękuję Małej Gosi za wkręcenie do blogowej zabawy - w najbliższym różowym poście wywiążę się z obietnic.
Ps2. Wszystkich, którzy chcieliby wziąć udział w najbliższym blogowym święcie pod tytułem Dzień Postaci z Bajek - zapraszam na forum Szafiarek! Żeby nie było potem narzekań: ale ja nie wiedziałem/am...!:)
Co tam buty, co tam kurtka, co tam deszcz - najlepsza jest sukienka! Ma świetne, bardzo pozytywne kolory! :)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić te kalosze w czasie wiosennej powodzi! Nie mieli mojego rozmiaru, ale chyba przejdę się tam jeszcze raz ;)
OdpowiedzUsuńooo a gdzie kupilas rozowy plaszcz? bo tez bym chetne taki przygarnela.. dzieki za odp :)
OdpowiedzUsuńOla
Paseczki nigdy mi się nie znudzą:)
OdpowiedzUsuńOoo, Tośka to zupełnie jak Epa: Co tam deszcz, biegać trzeba ;) Fajnie wyglądasz nawet w antydeszczowym wdzianku!
OdpowiedzUsuńKaro:dlatego notorycznie ją od mamy pożyczam:)
OdpowiedzUsuńKatherine:polecam!
Ola:znalazłam go w Marks&Spencer w outlecie Fashion House w Piasecznie, jest krótki (do bioder) i oczojebnie różowy:D
Pani La Mome: mi również
Gunia: w deszczu jest jeszcze gorzej, bo jest chłodno i się cholera w ogóle nie męczy - mogłaby biegać z 5h i nic:( zero zmęczenia
Takie sukienki u w i e l b i a m !
OdpowiedzUsuńPrzydałyby mi się takie kalosze! Super sukienka :)
OdpowiedzUsuńJa tez wlasnie kupilam rozowy plaszczyk, jestem bardzo ciekawa jak wyglada Twoj ! :)
OdpowiedzUsuńsukienka jest taka radosna. wszystko tak idealnie do siebie pasuje, nawet krawężnik:D to się nazywa dbałość o szczegóły!
OdpowiedzUsuńIdealny strój na pogodę w ostatnich dniach;)
OdpowiedzUsuńMasz sliczny baner;)!
Sivka:Ja też:)
OdpowiedzUsuńSanna: podejrzewam, że kalosze w Twoim wydaniu będą bardzo wyczesane:D
Anna Maria:ooo, to pokaż go koniecznie u siebie!
Granda: o kurde, rzeczywiście! nie zauważyłam wcześniej tego krawężnika. Uznajmy, że to było przemyślane:D
Martiarti: dziękuję, to moje zdjęcie z wakacji:)
Strasznie mi się podobasz w tej stylizacji a buty - kalosze do jazdy konnej są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)