Po eleganckim świecie przyszedł czas na coś bardziej swojskiego - udaliśmy się w kierunku niemieckojęzycznej części Szwajcarii (a właściwie na pogranicze francusko- i niemieckojęzyczne, do Friburga). Stamtąd było już bardzo blisko do Gruyere, które bardzo dobrze zapamiętałam po swojej ostatniej wizycie w Szwajcarii jako królestwo sera i śmietany:D
Ser żółty typu Gruyere jest intensywny w smaku i na szczęście dostępny w Polsce, polecam! My odwiedziliśmy muzeum przy fabryce sera, dzięki czemu widzieliśmy proces produkcji i mogliśmy skosztować sera w różnych jego stadiach dojrzewania (kolejne zdjęcie).
Same miasteczko Gruyere leży na niewielkim wzgórzu, znajduje się tam uroczy zamek:
Ale nie pojechaliśmy tam dla sera lub dla widoków...głównym celem było to:
Meringues avec Creme de Gruyere, czyli po naszemu bezy ze śmietaną, która ma 45% tłuszczu, jest boska w smaku i niestety niedostępna (chyba) w Polsce:( ehhhh...zjadałam już wszystkie jej opakowania jakie przywieźliśmy ze sobą:( Jeśli ktokolwiek wie gdzie zdobyć La Gruyere double cream (to jest pełna nazwa tej śmietany) to bardzo proszę o info!
A to bardzo ciekawa kawiarnia tuż przy zamku w Gruyere:) Podpowiem tylko, że inspirowana mocno pewną serią filmów z gatunku horror science-fiction.
W Szwajcarii zwiedziliśmy jeszcze stolicę - Bern i na tym zakończyła się nasza wycieczka pod tytułem 14 miast w 14 dni:D
**********************
Po powrocie udało mi się załapać na pokaz F&F jesień/zima 2010. Tradycyjnie w sympatycznej atmosferze spotkałam się z innymi dziewczynami i zaostrzyłam sobie ząbki na co najmniej dwie rzeczy:
Rewelacyjny swetro-płaszcz...tylko nie wiem jak to będzie z jego długością: (zdjęcie z www.we-dwoje.pl)
**********************
Po powrocie udało mi się załapać na pokaz F&F jesień/zima 2010. Tradycyjnie w sympatycznej atmosferze spotkałam się z innymi dziewczynami i zaostrzyłam sobie ząbki na co najmniej dwie rzeczy:
Rewelacyjny swetro-płaszcz...tylko nie wiem jak to będzie z jego długością: (zdjęcie z www.we-dwoje.pl)
Fajna sukienka, a właściwie to chyba tunika: (zdjęcie z www.we-dwoje.pl)
Kolekcja była nieco nierówna, obok naprawdę świetnych rzeczy było kilka koszmarków. To była chyba największa porażka pokazu jak dla mnie: (zdjęcie z www.we-dwoje.pl)
Po pokazie strzeliłyśmy sobie zdjęcie klasowe z dziewczynami: (zdjęcie z http://modowo.pl)
A na koniec jeszcze zoom na mnie, niestety lepszych zdjęć całego stroju nie posiadam:
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBardzo miło było mi Cię poznać osobiście, sista!;] Szczerze powiedziawszy jesteś jedną z najsympatyczniejszych osób, jakie ostatnio spotkałam - to strasznie oklepane mówić, że promieniuje od Ciebie pozytyw, ale cóż zrobić, kiedy właśnie promieniuje...:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCo tam szafiarki, co tam pokaz... Ja chcę te bezy!!!!! Aż mi ślinka pociekła ;)
OdpowiedzUsuńooooo, śmietana 45%... w tym kraju żyją szczęśliwi ludzie:) utopiłabym w niej jagody, ah...
OdpowiedzUsuńglissta: to strasznie miłe co piszesz, dzięki!
OdpowiedzUsuńGunia: co tam bezy - ja chcę śmietanę!!
Granda: yhmmmm:)
Zazdroszczę wycieczki piękne widoki i 14 dni relaksu ahhh - mnie też szalenie podoba się ten swetrowy płaszcz
OdpowiedzUsuń