Cieszę się, że ciągle mam w swojej szafie szwedy. Nie są to wprawdzie te, które nosiła na studiach moja mama (zaginęły w czeluściach szaf, a szkoda bo były naaaaprawdę szerokie), ale te też dają radę. Jedyna wada - mokre nogawki gdy jest taka plucha jak dziś (niestety tak pechowo się składa, że zawsze robi się tak brzydko gdy mnie bierze ochota na szwedy!). Zastanawiam się jak szybko dzwony, szwedy i tego typu spodnie wyprą z ulic rurki i legginsy, które w tej chwili wydają się być nieśmiertelne. Tak przyzwyczaiłam się do rurek, że już niemal nie pamiętam jak dziwnie czułam się wychodząc na ulicę w tego typu spodniach raptem 5-6 lat temu . Dziś nakładając szwedy też czuję się dziwnie - ta ilość materiału na nogawkach jest zdumiewająca:) Wszystko to prowadzi do niezbyt odkrywczej refleksji, że kręcimy się w kółko:D
Źródło pochodzenia : spodnie - no name z czasów licealno/studenckich, golf - Camaieu, Tunezji, apaszka - po babci, broszka - starocie, torba - z Tunezji
Inną, mało odkrywczą refleksją jest to, że naleśniki można jeść z czymś innym niż z dżemem truskawkowym, a nawet można je barwić!:) Dziś, z okazji niedzieli pobawiłam się w kuchni i z czystym sumieniem mogę polecić czekoladowe naleśniki z owocami.
Składniki: ciasto na naleśniki, banany, pomarańcze, twaróg, śmietana, czekolada w proszku
Czekoladę w proszku dodajemy do ciasta, usmażone naleśniki smarujemy twarogiem i dodajemy banany. Całość polewamy śmietaną, posypujemy pomarańczami i bananami. Finito.
Składniki: ciasto na naleśniki, banany, pomarańcze, twaróg, śmietana, czekolada w proszku
Czekoladę w proszku dodajemy do ciasta, usmażone naleśniki smarujemy twarogiem i dodajemy banany. Całość polewamy śmietaną, posypujemy pomarańczami i bananami. Finito.
Ps. Przypominam o konkursie! Konkurs polega na wytypowaniu najlepszego i najsłabszego Waszym zdaniem zestawu na tym blogu. Będę czekać na dwa wybrane przez Was numery postów (z opisem, który jest najlepszy, a który najsłabszy) pod adresem rozneladnerzeczy@op.pl do czwartku 18.03 do godz 21.00. Każde zgłoszenie potwierdzę mailem zwrotnym. 19 marca opublikuję wyniki głosowania i rozlosuję wśród wszystkich maili trzy nagrody:
1. nagroda: jedna, wybrana rzecz ze strony Retro BlingBling za darmo
2. nagroda: 50% zniżki na wybraną rzecz ze strony Retro BlingBling
3. nagroda: 30% zniżki na wybraną rzecz ze strony Retro BlingBling
2. nagroda: 50% zniżki na wybraną rzecz ze strony Retro BlingBling
3. nagroda: 30% zniżki na wybraną rzecz ze strony Retro BlingBling
Od czasów licealnych nie chodziłam w rozszerzanych nogawkach, ale już niczego nie wykluczam ;) Ale na razie stwierdzam, że raczej będę w tym zapóźniona ;)
OdpowiedzUsuńp.s. ze składników, które wymieniłaś, można zrobić także efektowny tort - przekładać naleśniki ułożone warstwowo poszczególnymi składnikami i masami, na chwilę zapiec. Pyszność gwarantowana ;)
swietnie wygladasz w takich spodniach
OdpowiedzUsuńjakbym miała taka figure to bym z chcecia w takowe wskoczyla (:
ps narobilas mi ochoty na twoje cuda! tak smacznie wygladaja ajj <3
Obłędna apaszka!Poza tym uwielbiam szerokie spodnie pod każdą postacią:)
OdpowiedzUsuńOj ja też pamiętam swoje pierwsze rurki. To był dla mnie przełom, bo zawsze uważałam takie spodnie za niedopuszczalne w mojej szafie. Ale miłość do dzwonów ciągle pozostała i z wielką chęcią je noszę :D Zawsze mi się marzyły takie szwedy jak Ty masz. Teraz to raczej marne szanse, żebym takie znalazła :)
OdpowiedzUsuńBaardzo fajnie w nich wyglądasz!
A naleśniki wyglądają przepysznie :D
czytam, oglądam no i zgłodniałam :P
OdpowiedzUsuńBardzo fajne spodnie!!
zimne mleko 3,5! jestem jego fanką :)
OdpowiedzUsuńSmacznie wyglądają naleśniczki :D
OdpowiedzUsuńmoje dzwony i szwedy pamiętają czasy podstawówki i wczesnego gimnazjum :D rany jaki dzieciak ze mnie... w każdym razie uważam, że szerokie nogawki są świetne i bardzo dobrze w nich wyglądasz. szkoda, że w sklepach tak ich mało...
OdpowiedzUsuńWyglądasz rewelacyjnie. Od dawna nie miałam na sobie takich spodni.Mam dzwony w szafie ale się boję :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTobie, jak nikomu innemu, pasują szwedy. Naprawdę fajnie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńA te czekoladowe naleśniki wyglądają wspaniale... chyba spróbuję :*
ja znam wiele osób noszących dzwony. ja sama jeszcze rok temu nosiłam. i uważam ze super się w nich wygląda.
OdpowiedzUsuńSzafaN: o, dzięki za przepis alternatywny!
OdpowiedzUsuńRomantic Rapunzel: zupełnie nie wiem co masz do swojej figury...jest ok!
Jak gdyby nigdy nic: ja też! Jestem zdania, że mleko to ma być mleko, a nie barwiona woda:D
riennahera: akurat Tobie moim zdaniem pasowałyby klimaty lat 70tych, więc nie ma czego się bać!
Kocham szwedy ponad wszystko :D rurki owszem, ale miłością ich nie darzę i nigdy nie darzyłam. My, jako kraj jesteśmy zawsze do tyłu bo już dwa lata temu Kate Moss śmigała na nowo w szwedach, a u nas nadal jest to rzadkość :/ a szkoda...
OdpowiedzUsuńdzwony, szwedy to mój fason spodni. Zdecydowanie Uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz! nie pamiętam kiedy ostatni raz miała na sobie spodnie (inne niż te od pidżamy...)!
OdpowiedzUsuńNaleśniki wyglądają pysznie, aż naszła mnie ochota na jednego! :) Do tego jako wielka fanka apaszek, które namiętnie zbieram (ale jakoś nie mam pomysłu jak je nosić) to muszę powiedzieć, że ta którą masz bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Olga
danie wygląda mega smakowicie;) aż mi narobiłaś ochoty;P
OdpowiedzUsuń