Nie wiem kiedy przypada, ale ja postanowiłam świętować go dzisiaj.
Strój to doskonały przykład modowego recyclingu - wszystko co mam na sobie nie zostało kupione w tym roku (no dobra, jedna mała broszka, ale to nie ciuch). Co więcej: trzy rzeczy nie zostały kupione w ogóle. Buty i szelki - dostałam, spódnica - uszyta. Czasami miło stworzyć coś nowego z tego co się już ma.
Źródło pochodzenia: buty - po mamie/babci, spódnica - uszyta przez babcię, bluzka - no name z czasów licealnych, szelki - po mamie, broszka - targ staroci, torba - Allegro (Vera Bags)
Fajne szelki:)))
OdpowiedzUsuńTak właściwie to nie znam się na wielkich projektantach, ale tu mi zapachniało Chanel ;). Paski na bluzce, prosta spódnica - to pewnie dlatego.
OdpowiedzUsuńZestaw wesoły (takie moje drugie skojarzenie) i bezpretensjonalny :).
wyglądasz rewelacyjnie. buty co prawda nie podchodzą mi ani trochę, ale reszta jest dobrana pięknie.
OdpowiedzUsuńŚwietne buty, vintage pełną gębą :) Co masz na ustach? Czerwoną szminkę?
OdpowiedzUsuńa to prawda że nie ma jak odkrywanie starego na nowo :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba się mi zestawienie tej bluzki z szelkami ze względu na jedna linie kolorystyczna ale rożne wzory :)
dzikie miny i oldschoolowe szelki to super polaczenie ;-) wygladasz jak z szalonych lat woodstockowych, bomba
OdpowiedzUsuńkaro: Chanel?podoba mi się te skojarzenie:) choć z mojej strony niezamierzone:)
OdpowiedzUsuńatena:nie, poprostu światło było takie dziwne, tuż przed zachodem, bardzo ciepłe...
riennahera, malagosia: dzięki
playwitfashion: wiem:)nie oddam!
miriam:o wow...porównanie do woodstocku też mi się podoba:D
świetnie by wyglądała spódnica o taki kroju, ale dłuższa. poza tym podoba mi się twoja drapieżna minka :DDD
OdpowiedzUsuńidelane szelki.
OdpowiedzUsuńmasz piękne włosy