Coś starego (spodnie), coś nowego (sweter) i coś pożyczonego (szal - od mamy). Nie, nie, nie idę do ślubu - to po prostu wypadkowa moich aspiracji aby było przytulnie. Człowiek zasmarkany nie myśli za wiele o ciuchach, to był szczyt moich zakichanych możliwości.
Autor zdjęć: mąż, miejsce: własnoręcznie malowana przeze mnie boazeria u teściowej:)
Źródło pochodzenia: spodnie - Vero Moda, szara bluzka z długim rękawem - Bershka, sweter z krótkim rękawem - prezent od Mikołaja-mamy, szal - pożyczony od mamy (Monnari), broszka - od mamy [bądźmy szczerzy, dzisiejszy post sponsoruje mama:)]
Ps.Teleszafery jeszcze trwają, kto z Was ma ochotę wyrazić swoje zdanie - zapraszam:
(zestawy na które można głosować znajdują się w poprzednim poście)
Dziękuję za udział i obiecuję już niedługo opublikować wyniki!
Dziękuję za udział i obiecuję już niedługo opublikować wyniki!
Jaka usmiechnięta:)
OdpowiedzUsuńzasmarkana, a uśmiechnięta ;D podoba isę mi ta broszka i zieloniutkie pazórki :)
OdpowiedzUsuńbroszka-cudo!
OdpowiedzUsuńkolor paznokci jest świetny!!
OdpowiedzUsuńwyglądasz świetnie - w ogóle nie widać po Tobie "zakichania" :)ten wzrok, te zielone pazurki, ta brosza - super!!!
OdpowiedzUsuńNiko: a czemu by nie?:)
OdpowiedzUsuńMała Gosia, Beti: pazury trudne do noszenia na dłuższą metę, do chłodnych odcieni na paznokciach jednak trudno jest mi się przekonać
Ksenia: dzięki
ThimbleLady: nie widać zakichania bo w domu siedziałam:) w cieple:)
Zdradzisz gdzie znalazłaś taki ładny zielony lakier do pazurków?
OdpowiedzUsuńHej Klopsiula, kolor znaleziony w salonie fryzjerskim na Kazańskiej w Łomży (jest też tam manicure) - firmy niestety nie pamiętam, ale salon polecam bo jest niedrogo i szybko:)
OdpowiedzUsuńGenialne gacie :) Dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńKolor na paznokciach - bezbłędny :)
OdpowiedzUsuń