Mini..ale nie minimalistycznie
Tak się człowiek może ubrać w łomżynskich ciuchlandach! Wprawdzie jest to chyba najdroższa sukienka kupiona kiedykolwiek przeze mnie w ciucholandzie, no ale póki co nie żałuję bo przynajmniej jest efektowna i wygodna jednocześnie - a to się rzadko zdarza. [Tego nie widać na zdjęciach, ale ten szary top ma przedłużenie na dole w postaci obcisłej miniówki, nieznacznie dluższej niż ta cześć w paski. Dzięki takiemu rozwiązaniu człowiek czuje się pewnie, bo nikt niepożądany majtek nie podejrzy gdy zawieje wiatr!]. Dodatkowo warto zauważyć duże nagromadzenie cech idealnych: szara, bawełniana część górna i dół w kolorowe paski - po prostu mój ideał!:)Na koniec żegnam się urlopowo i bardzo proszę o trzymanie kciuków, aby mnie - dziecka szczęścia - te szczęście jednak nie opuściło i urlop udało się odbyć... Z dużą nadzieją mówię: Hola!
Źródło pochodzenia: buty - Deichamnn, sukienka - sh (Topshop), torba - Cholewiński, bolerko - sh, naszyjnik i okulary - Reserved
Na gościnnych występach na ostatnim zdjęciu moja siostra
Na gościnnych występach na ostatnim zdjęciu moja siostra