fałsz, zazdrość i mucha
to moje skojarzenia z żółtym:) mucha to oczywiście ania - to u niej po raz pierwszy widziałam żółte paznokcie. Wyglądało to o dziwo bardzo energetycznie i dziewczęco więc moja niechęć do żółci została przełamana. Szukając dodatków na imprezę kupiłam żółty naszyjnik i lakier do paznokci chociaż szukałam czegoś turkusowego:)
Dziwnym zbiegiem okoliczności wystarczyło, że pomalowałam ostatnio paznokcie na żółto, pojechałam do Ikei (żółte logo) po fotel (zielony) i od razu napatoczyła się para louboutinów wraz z ich właścicielką:D Buty miały podeszwę czerwoną, nie żółtą:p
Dziwnym zbiegiem okoliczności wystarczyło, że pomalowałam ostatnio paznokcie na żółto, pojechałam do Ikei (żółte logo) po fotel (zielony) i od razu napatoczyła się para louboutinów wraz z ich właścicielką:D Buty miały podeszwę czerwoną, nie żółtą:p
Źródło pochodzenia: spódnica - Club Monaco (prezent od teściowej), bluzka - własność mamy z czasów studenckich, naszyjnik - sklep z biżuteria w przejściu podziemnym przy Dworcu Centralnym w Warszawie, buty - Deichmann
ale masz cudne buciki :)
OdpowiedzUsuńFajny lakier; a spodnica cuda :) Swietnie to wyglada z tymi butami :))
OdpowiedzUsuńpodoba isę mi ten zestaw :) a naszyjnik fantastyczny
OdpowiedzUsuńPrzepiękną masz spódnicę!!!
OdpowiedzUsuńCałość wygląda rewelacyjnie, a żółte paznokcie i naszyjnik dodają temu zestawowi smaku :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz, bardzo lubię spódnice o takim kroju :)
OdpowiedzUsuńspódnica i naszyjnik są na prawdę świetne, a całość ładnie współgra!
OdpowiedzUsuńPs Co do Twojego komentarza:strój nie był dobrany tylko do moich zdjęć:)